|
|
|
Firmy pogrzebowe twierdzą, że trzeba będzie brać kredyt na ostatnią drogę. Od marca zasiłek pogrzebowy spada z ponad 6 tys. zł do 4. Jednak większość banków zaprzecza, że szykuje taki produkt.
Gdy pod koniec 2010 r. rząd zapowiadał obniżenie zasiłku pogrzebowego (dziś wynosi 6,4 tys. zł i jest jednym z najwyższych w Europie), branża pogrzebowa straszyła, że Polaków nie będzie stać na wyprawienie pogrzebu. - Ludzie będą chodzić do opieki społecznej, bo wnuczek nie będzie chciał zorganizować pochówku babci. W Czechach mnóstwo osób rezygnuje z organizowania pogrzebów bliskim. Robi to państwo. Czy rząd chce, aby podobnie było u nas? - straszył w grudniu w "Gazecie" Sławomir Moch, właściciel Zakładu Pogrzebowego "Exitus" i wiceprezes Polskiej Izby Pogrzebowej.
Po podpisaniu przez prezydenta Bronisława Komorowskiego (w grudniu 2010 r.) ustawy okołobudżetowej od marca zasiłek zostanie obniżony o ponad 30 proc. - do 4 tys. zł. Zmiana to jeden z pomysłów na szukanie oszczędności w budżecie. Z wyliczeń Ministerstwa Finansów, które było inicjatorem obniżki, wynika, że cięcia pozwolą zaoszczędzić w 2011 r. ponad 860 mln zł.
Polska Izba Pogrzebowa, jak się dowiedzieliśmy, wraz z trzema bankami będzie wprowadzać nowy produkt finansowy. Coś dla tych, którym zasiłek nie wystarczy na opłacenie pogrzebu bliskich. Banki niechętnie przyznają się do udziału w projekcie. Zainteresowaniu udzielaniem kredytów pogrzebowych zaprzeczyły: Kredyt Bank, Bank Pocztowy, PKO BP, ING, Getin Bank, City Handlowy, Millennium, Multibank i Bank Zachodni WBK. Jedynie Lukas Bank "nie wykluczył współpracy z partnerami z tego obszaru" i potwierdził, że "przygląda się rynkowi".
Nieoficjalnie udało nam się ustalić, że kwoty kredytów nie będą duże - maksymalnie 10 tys. zł. O tym, czy będzie to dobra oferta, czy wykorzystywanie trudnej sytuacji żałobników, jak mówi Michał Sadrak z Open Finance, zdecyduje to, czy kredyty będą tańsze niż zwykłe pożyczki konsumpcyjne. - Jeśli tak się nie stanie, to jedyną korzyścią dla klienta będzie możliwość szybszego załatwienia formalności. Choćby dlatego że zakład będzie współpracował wyłącznie z określonymi bankami, które wcale nie muszą mieć najtańszej oferty na rynku - wyjaśnia Sadrak. Ile za tę szybkość klient dodatkowo będzie winien bankowi, nie wiadomo.
Proces przyznawania pieniędzy, zdaniem Mariusza Dutkiewicza, dyrektora biura Polskiej Izby Pogrzebowej, będzie przypominał zakupy na raty w dużych sklepach. Klient wybierze produkt i usługę, poda dane do weryfikacji oraz podpisze wymagane dokumenty. Po wszystkim zostaną raty do spłacenia. - Zdecydowaliśmy się na współpracę z bankami, żeby ludzie, których nie będzie stać na pochówek bliskich po obniżce kwoty zasiłku pogrzebowego, nie musieli korzystać z usług firm proponujących pożyczki od ręki na niekorzystnych warunkach. Niektórzy nie będą mieli wyjścia. 4 tys. zł być może pokryje koszty pogrzebu w mniejszych miejscowościach, ale biorąc pod uwagę realia cenowe w miastach, pieniędzy zabraknie - twierdzi Dutkiewicz.
Zakłady pogrzebowe za swoje pośrednictwo nie będą dostawały prowizji. Zarobią na kliencie, który zaciągając kredyt w pośpiechu i pod wpływem emocji, zdobędzie środki na sfinansowanie ich usług. Pomysł "pogrzebu na raty" nie jest nowy. Izba wpadła na niego już wcześniej, ale dotychczasowa kwota zasiłku w większości starczała na koszty pochówku. W ofertach domów pogrzebowych poza tradycyjnymi usługami można znaleźć wynajem orkiestry, która nada odpowiednią oprawę uroczystości, zorganizować całą stypę lub zamówić unikatowy model trumny. Ceny jak zawsze "do uzgodnienia", czyli drogo. Za odśpiewanie przy akompaniamencie skrzypiec przez solistę jednej pieśni policzono nam w Warszawie 300 zł plus zwrot kosztów dojazdu. Pani Ewa z Warszawy pracuje w sklepie, na co dzień nie myśli o śmierci bliskich, ale przyznaje, że nie zdecydowałaby się na taki kredyt. - Nie lubię pożyczać pieniędzy pod wpływem emocji. Jak człowiek jest w rozpaczy, to trudno o dobre decyzje. Będzie się chciało jak najlepiej, a potem zostaną raty - tłumaczy kobieta. Eksperci do pomysłu podchodzą sceptycznie. - Nie każdy z nas chce lub może wziąć kredyt. Możliwe, że z tego powodu ceny na rynku pogrzebowym mimo wszystko dostosują się do niższej kwoty zasiłku. Wtedy trzeba będzie nieco zejść z jakości - mówi Agnieszka Durlik-Khouri z Krajowej Izby Gospodarczej. Nawet po 30-proc. obniżce zasiłku pogrzebowego nadal będzie on jednym z najwyższych w Europie. Dla porównania - rodzina zmarłego w Belgii otrzymuje niecałe 149 euro, a w wielu krajach pieniądze przyznawane są proporcjonalnie do dochodów zmarłej osoby. Najgorzej mają obywatele Niemiec, Islandii, Włoch, Szwecji czy Wielkiej Brytanii. Tam zasiłków pogrzebowych nie ma.
Źródło: Gazeta Wyborcza |
|
|
|
|
|
|